czwartek, 3 marca 2011
Faworki Teściowej
Prawda jest taka, iż moja Teściowa jest mistrzem faworków, mimo, że to Jej przepis, niestety zdjęcie nie oddaje tego mistrzostwa - mi nie wyszły tak cienkie, kruche, nie pojawiły się małe pęcherzyki powietrza - usłyszałam, że zbyt krótko męczyłam ciasto lub nie rozwałkowałam dostatecznie cienko. Tak czy siak, kolegom męża z pracy smakowało...
500g mąki
8 żółtek
1 łyżka spirytusu lub wódki
3-4 łyżki śmietany 18%
szczypta soli
cukier puder do posypania
1,5l oleju do smażenia
Mąkę przesiać, następnie wszystkie składniki połączyć i zagnieść na jednolite ciasto. Gdy ciasto będzie jednolite, należy obić je wałkiem, lub energicznie uderzać samym ciastem o blat. Następnie odłożyć ciasto w chłodne miejsce na pół godziny by odpoczęło, pod wilgotną ściereczką. Rozwałkować jak najcieniej, wykrawać nożem lub radełkiem faworki (prostokąt na środku przeciąć nożem i przełożyć koniec). Przygotowane faworki smażymy, w głębokim oleju - by się nie przypalały, do tłuszczu możemy wrzucić plaster surowego ziemniaka - będzie on miernikiem temperatury, jeśli zacznie się przypalać, należy zmniejszyć temperaturę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz